Dlaczego jej nie uwierzyłam?
"Dobry pies" to jeszcze jedna historia o przyjażni ludzko - psiej, czy psio-ludzkiej. Opowiedziana z dwóch perspektyw: psa i człowieka, może trochę razić zbytnią antropomorfizacją jednego z dwóch głównych bohaterów, mnie to jednak nie przeszkadzało. Kocham psy i wiele z nich jest znacznie mądrzejszych od znanych mi ludzi - taki fakt. To co nieprzyjemnie zgrzyta w fabule, to opowieść, jak to człowiek z kompletnych nizin społecznych robi mega karierę w biznesie (klasyczny amerykański sen - niedobrze mi), następnie spada na dno i uwaga: dzięki wspaniałemu systemowi resocjalizacyjnemu staje sie innym człowiekiem - gościem bez skazy. Proszę, lubię bajki, ale niech mają trochę pozorów prawdopobieństwa zdarzeń! Szkoda, że sprawne pióro posłuzyło wypisywaniu takich bzdur. Mimo wszystko można przeczytać - ze względu na wzruszającą historię psa.