Półka Kuleczki

Czytam, czytam, czytam. Większość z tego co czytam to śmieci. Stety albo i niestety, nie wstydzę się tego. Czytam nawet adresy producentów na opakowaniach fasolki. Chyba jestem uzalezniona od czytania:) Tutaj będą krótkie recenzje i jakieś refleksje - moze się komus przyda, a jeśli do szuflady moje pisanie - czzemu nie? Liczy się wprawka. Tak czy siak - zapraszam.

Dlaczego jej nie uwierzyłam?

Dobry pies - Susan Wilson

"Dobry pies" to jeszcze jedna historia o przyjażni ludzko - psiej, czy psio-ludzkiej. Opowiedziana z dwóch perspektyw: psa i człowieka, może trochę razić zbytnią antropomorfizacją jednego z dwóch głównych bohaterów, mnie to jednak nie przeszkadzało. Kocham psy i wiele z nich jest znacznie mądrzejszych od znanych mi ludzi - taki fakt. To co nieprzyjemnie zgrzyta w fabule, to opowieść, jak to człowiek z kompletnych nizin społecznych robi mega karierę w biznesie (klasyczny amerykański sen - niedobrze mi), następnie spada na dno i uwaga: dzięki wspaniałemu systemowi resocjalizacyjnemu staje sie innym człowiekiem - gościem bez skazy. Proszę, lubię bajki, ale niech mają trochę pozorów prawdopobieństwa zdarzeń! Szkoda, że sprawne pióro posłuzyło wypisywaniu takich bzdur. Mimo wszystko można przeczytać - ze względu na wzruszającą historię psa.

Dlaczego jej nie uwierzyłam?

Dobry pies - Susan Wilson

  "Dobry pies" to jeszcze jedna historia o przyjażni ludzko - psiej, czy psio-ludzkiej. Opowiedziana z dwóch perspektyw: psa i człowieka, może trochę razić zbytnią antropomorfizacją jednego z dwóch głównych bohaterów, mnie to jednak nie przeszkadzało. Kocham psy i wiele z nich jest znacznie mądrzejszych od znanych mi ludzi - taki fakt. To co nieprzyjemnie zgrzyta w fabule, to opowieść, jak to człowiek z kompletnych nizin społecznych robi mega karierę w biznesie (klasyczny amerykański sen - niedobrze mi), następnie spada na dno i uwaga: dzięki wspaniałemu systemowi resocjalizacyjnemu staje sie innym człowiekiem - gościem bez skazy. Proszę, lubię bajki, ale niech mają trochę pozorów prawdopobieństwa zdarzeń! Szkoda, że sprawne pióro posłuzyło wypisywaniu takich bzdur. Mimo wszystko można przeczytać - ze względu na wzruszającą historię psa.

Teraz czytam

Dożywocie
Za kogo ty się uważasz?
Alice Munro, Elżbieta Zychowicz